ElClásico bez zwycięzcy

ElClásico 2018

ElClásico – remis na Camp Nou

Kolejna edycja ElClásico i zarazem pierwsze w roku 2018, zostawiło niedosyt dla kibiców przez swój wynik końcowy. Mimo iż w aktualnej kampanii, z pierwszego ElClásico na Santiago Bernabeu zwycięsko wyszli Katalończycy, tak w Barcelonie spotkanie zakończyło się remisem. Dużym plusem dla obecnych na Camp Nou kibiców obu drużyn z pewnością jest fakt, iż nie mogli oni narzekać na nudne spotkanie, czy brak bramek w tym meczu. Ostatecznie, konfrontacja między FC Barceloną a Realem Madryt zakończyła się remisem 2:2.  Niestety antybohaterem spotkania był sędzia – Hernandez Hernandez. Hiszpański sędzia w trakcie meczu popełnił kilka poważnych błędów, które przeszkodziły sportowemu widowisku. Worek z bramkami w tym spotkaniu otworzył w 10. minucie Luis Suarez i to właśnie gospodarze objęli prowadzenie jako pierwsi. Nie mogli się jednak nim za długo cieszyć, ponieważ zaledwie cztery minuty później, Cristiano Ronaldo pokonał Ter Stegena i wyrównał wynik spotkania na 1:1. W drugiej połowie to ponownie Katalończycy objęli prowadzenie jako pierwsi i już w 52. minucie objęli, po raz kolejny, prowadzenie. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a jednak nie próżnowali. Z ciężkimi decyzjami sędziego musiały sobie poradzić obie drużyny, jednak mimo konfliktów, w 72. minucie wróciwszy po kontuzji Gareth Bale, ustalił wynik spotkania. Sytuacja na boisku od tej bramki się nie zmieniła i sędzia zagwizdał po raz ostatni kończąc ostatnie ElClásico minionej kolejki.

Królewscy w ElClásico

Królewscy w trakcie tego ElClásico, tak jak zapowiadali w przedmeczowych konferencjach, postanowili nie wykonać szpaleru i zaprzestać historycznej tradycji. Szpaler miał być wykonany ze względu na to, że sytuacja w LaLiga była już ustalona. Już przed spotkaniem wiadomym było, że to FC Barcelona jest oficjalnym mistrzem Hiszpanii w sezonie 2017/2018. Szpaler był wykonywany zawsze w celu przywitania i uhonorowania nowego triumfatora rozgrywek. Los Blancos, ze względu na swoją sytuację, byli już skupieni na Lidze Mistrzów, w której 26 maja w Kijowie czekało ich ciężkie spotkanie  z Liverpoolem. Barcelona natomiast walczyła o to, aby wygrać sezon bez porażki.

Korzystna niekorzyść dla Katalończyków

Pomimo tego, że zawodnikom Ernesto Valverde nie udało się pokonać Realu Madryt przed własną publicznością, tak udało im się wykonać inne założenie, które każdy zawodnik miał z tyłu głowy. Konkretnie chodziło właśnie o wyżej wymieniony sezon bez porażki. Remis w Barcelonie pozwolił Dumie Katalonii zachować „czyste konto”.

Tutaj sprawdzisz dokładny przebieg spotkania

Sezon 2017/2018 – znamy zwycięzcę!

Sezon LaLiga 2017/2018 dla FC Barcelony

Mimo porażki w Lidze Mistrzów, hiszpańska Barcelona nie może narzekać na wyniki mijającego sezonu 2017/2018. The Cules, po uprzednim zdobyciu Copa del Rey, sięgneli również po puchar ligi aż trzy kolejki przed oficjalnym zakończeniem sezonu. Ekipa Ernesto Valverde zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii po efektownej wygranej z Deportivo La Coruna – 4:2. Zdobyte w obecnej kampanii trofea mają szczególne znaczenie dla wielokrotnego reprezentanta La Furia Roja – Andresa Iniesty. Hiszpańska legenda ze stolicy Katalonii wydała oficjalne ogłoszenie, że odejdzie z klubu po zakończeniu aktualnego sezonu.

Warto wspomnieć, że FC Barcelona, w trwającym jeszcze sezonie, zapewniła sobie mistrzostwo LaLiga unikając porażki. Co prawda do zakończenia sezonu pozostały jeszcze trzy kolejki, jednak Katalończycy fetują już od 29 kwietnia. Aktualny bilans Dumy Katalonii to 26 zwycięstw oraz osiem remisów. Popularna Barca zagrała dotychczas 34 mecze i posiada przewagę jedenastu punktów nad zajmującym fotel wicelidera – Atletico Madryt.

Sprawdź jak zawodnicy fetowali podwójną koronę!

29 kwietnia obfitował również w smutek. Barcelona zdobywając A Corunię sprawiła, że tamtejsze Deportivo pożegna się z LaLigą i zostanie zdegradowane do Segunda Division. Sezon 2017/2018 okazał się nieowocny jeszcze dla dwóch ekip, które połączą los Deportivo, są to Las Palmas oraz Malaga.

Starcie tytanów inne niż zwykle

Szczególnie zawiedzeni będą zagorzali fani sławnego na całym świecie ElClasico. Aktualny sezon i wyniki dwóch najbardziej rozpoznawalych gigantów z Hiszpanii sprawiły, że 6 maja nie będzie szpaleru. Obie strony wypowiedziały się na temat starcia między Barceloną a Realem Madryt. Królewscy natomiast zapowiedzieli, że ze względu na sukcesy w poszczególnych rozgrywkach, ElClasico powinno przebiegać w spokojnej atmosferze. Zachowanie to zostało wywołane zdobyciem dubletu FC Barcelony, która już swoich pucharów stracić nie może. Real Madryt natomiast przygotowywuje się do zdobycia rekordowego, trzynastego pucharu Ligi Mistrzów, o który zawalczy 26 maja w Kijowie. Przeciwnikiem Królewskich będzie Liverpool F.C.. Dlatego odwieczny rywal ekipy z Katalonii nie zamierza wykonać szpaleru, dla znanego już zwycięzcy LaLiga. Sezon 2017/2018 zatem może okazać się sukcesywnym zarówno dla Los Blancos, jak i The Cules.

Real Madryt w finale Ligi Mistrzów!

Real Madryt trzeci raz z rzędu w finale!

Półfinały Ligi Mistrzów jeszcze się nie zakończyły, jednak znamy już pierwszego finalistę turnieju. Real po raz trzeci z rzędu zagra w finale Ligi Mistrzów. Królewscy 26 maja w Kijowie najprawdopodobniej spotkają się z Liverpoolem, który pewnie pokonał u siebie włoską AS Romę 5:2. Z trzybramkowym zapasem, The Reds mogą z większym spokojem patrzeć na finał niżeli ekpia Eusebio Di Francesco. Przekonaliśmy się jednak już niejednokrotnie, że Liga Mistrzów potrafi być zaskakująca i w szczególności na etapie półfinałowym, żadnego spotkania nie można uznać z góry za wygrane.

Real zdobywa Allianz

Pierwsze spotkanie półfinałowe było szczególnym dla Realu, ponieważ grali na wyjeździe. Dwie silne drużyny europejskie spotkały się ze sobą w Monachium, a każda bramka miała szczególne znaczenie dla obu klubów. Real Madryt z Bayernem Monachium zagrali rewelacyjne 90 minut, a ostateczny wynik spotkania 1:2 dla Realu ustalił Marco Asensio. Szczególnie pechowo pierwszy mecz wypadł dla ekipy Yuppa Heynckesa. Jego zawodnicy mimo przegranej przed własną publicznością, od początku męczyli się z kontuzjami, co ostatecznie zmusiło menadżera Bayernu do dwóch zmian w pierwszej połowie spotkania. Kontuzjowani Jerome Boateng oraz Arjen Robben od początku badań byli świadomi, że nie zagrają w rewanżu na Santiago Bernabeu. Z pewnością ta sytuacja wpłynęła na wydarzenia, które oglądaliśmy 25 kwietnia. Po ostatnim gwizdku sędziego Bayern musiał mocno się zmobilizować, aby odrobić wynik w Madrycie.

Walka do samego końca

Tak można nazwać ponad 90 minut rewanżowego spotkania między drużynami Zinedine’a Zidane’a oraz Yuppa Heynckesa. Francuski szkoleniowiec Realu Madryt sam przyznał w przedmeczowej konferencji, że te spotkanie jest dla niego równie ważne jak finał. Dlatego z pewnością nie zlekceważą Bayernu. Bayern w przeciwieństwie do pierwszego meczu, zaczął rewelacyjnie. Szybka bramka strzelona przez Joshuę Kimmicha w trzeciej minucie spotknia, dodała skrzydeł Bawarczykom. Jednak to nie bramka niemieckiego obrońcy zapadnie w pamięć wielu kibicom. Szczególne znaczenie na Santiago Bernabeu miały dwa wydarzenia. Pierwszym była pomyłka bramkarza Bayernu, który przepuścił piłkę po podaniu Alaby i pozwolił Karimowi Benzemie zdobyć swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Drugim z pewnością był gol Jamesa Rodrigueza, który dał nadzieję swoim klubowym kolegom na awans do finału Ligi Mistrzów. Warto wspomnieć, że kolumbijski pomocnik gra w Bayernie na umowie wypożyczenia własnie z Realu Madryt. Najprawdopodobniej Real sprzeda zawodnika, a James pozostanie w Bawarii na dłużej.

Oficjalny artykuł Realu o wygranej z Bayernem